Neuroróżnorodność w pracy UX Researchera

Grafika z tęczowymi kolorami
Photo by Sean Sinclair / Unsplash

Jest 31 stycznia 2023 roku godzina 19:30, czyli pewnie moja prezentacja na Tech3Camp powoli dobiega końca. Poniżej dzielę się z Tobą jej treścią. Pełne nagranie mojego wystąpienia jest dostępne tutaj na mojej stronie. Poniżej slajdy oraz pełna treść mojego wystąpienia dla tych, dla których taka forma jest z jakichś powodów lepsza. Jest to poszerzona treść w stosunku do prelekcji z nagrania o część prezentacji, która nie zmieściła się w trakcie spotkania live. Udanej lektury!

Wstęp

Bardzo się cieszę, że tutaj dzisiaj jestem. Po pierwsze dlatego, że już bardzo dawno nie miałam okazji poprowadzić prezentacji podczas meetupu czy konferencji OFFLINE, z wiadomych przyczyn. Ale cieszę się też, bo pierwszy raz biorę udział jako prelegentka w trójmiejskim meetupie. I z tego powodu postanowiłam, że wybiorę na dzisiaj temat, o którym jeszcze nigdzie wcześniej nie opowiadałam, czyli o neuroróżnorodności w pracy ux researchera.

Szczerze mówiąc kiedy sformułowałam ten temat i potwierdziłam go organizatorom, to miałam w głowie jedynie mglistą wizję tego, co chcę powiedzieć. Kiedy jednak zaczęłam pracować nad tą prezentacją moim głównym odkryciem było to, że właściwie nie dowiecie się dzisiaj ode mnie niczego nowego. Serio, wiem, to nie brzmi dobrze. Ale to właśnie jest niesamowite, bo przekonacie się dzisiaj, jak niewielki codzienny wysiłek i dosyć proste (a czasem nawet oczywiste) zabiegi, mogą istotnie wpłynąć na zaangażowanie w wasze badania osób identyfikujących się jako neuroatypowe.

Ale zanim objawię Wam tę oczywistą prawdę, to może jeszcze słowem wstępu kim jestem i dlaczego w ogóle daje sobię prawo do poruszania tego tematu.

O mnie i o prezentacji

Nazywam się Dominika Bęben. Od blisko 3 lat pracuje w firmie Hapag-Lloyd, którą możecie kojarzyć z pomarańczowych kontenerów i wielkich statków, którymi je transportujemy na całym świecie. Jestem Managerką zespołu UX, który w ciągu ostatnich 3 lat bardzo urósł i aktualnie jest to zespół 20 osób zajmujących się projektowaniem i badaniami rozwiązań dla naszych klientów i pracowników. Jestem badaczka UX, komercyjne badania Ux realizuje od blisko 10 lat, a od 6 lat prowadzę również zajęcia ze studentami kierunku UX Design na SWPS, od zeszłego roku na SWPS w Sopocie. Możecie mi więc zaufać - o badaniach wiem całkiem sporo.

Ale dzisiaj będę mówiła głownie o neuroróżnorodności, bo to jest temat, który zajmuje mnie od jakiegoś czasu. Temat ten towarzyszy mi właściwie od zawsze, bo moja mama zajmuje się terapią dzieci autystycznych, w mojej najbliższej rodzinie są osoby autystyczne, a ja sama jestem osobą z diagnozą ADHD. Przez wiele lat temat nie dawał mi spokoju, bo postawy i stereotypy jakie zostały nabudowane wokół wspomnianych grup, bywają porażające. Dlatego kiedy pierwszy raz usłyszałam o paradygmacie neuroróżnorodności poczułam ogromną ulgę i nadzieję, że jako społeczeństwo mamy szansę to wszystko poukładać, na nowo nazwać i zadbać o siebie na wzajem. A kto ma o tym mówić, jeżeli nie osoba, której bezpośrednio temat dotyczy?

Zanim przejdę do tematu jeszcze jedna ważna informacja. Chodzi język. Język jest bardzo ważny i w jakichkolwiek kontaktach z osobami jakimikolwiek, kluczowe jest, żeby zwracać się do nich i używać języka, który jest spójny z ich preferenacjami. Ja dzisiaj będę używała języka i określeń, którymi na co dzień posługują się bliskie mi osoby i ja. Będę więc używała określenia osoba autystyczna, a nie osoba w spektrum autyzmu. Jest to również zgodne ze wskazówki Nancy Doyle, które przedstawiła w krótkim bezpłatnym ebooku, który serdecznie wam przy tej okazji polecam.

Wprowadzenie

Steve Silberman w swojej książce "Neuroplemiona" podkreśla, że "autyzm, i inne stany mentalne czy psychiczne, należy traktować jako naturalnie ludzkie, jako naturalną część ludzkiego spektrum, a nie jako DEFEKT”. Absolutnie zgadzam się z Silbermanem. I nie dotyczy to tylko autyzmu, ale w ogóle naszych mózgów. Tak jak nie ma dwóch tak samo wyglądających ludzi, tak samo nie ma dwóch takich samych mózgów. I uznanie tej różnorodności pozwoli nam projektować świat inkluzywny i sprawiedliwy.

Bo jak podkreśla Ethan Lisi w swoim rewelacyjnym wystąpieniu na Ted Talk “Głównym problemem osób autystycznych w dzisiejszym świecie jest to, że ten świat nie został zbudowany dla nas i może nas przytłaczać na wiele sposobów”. Ja powiem więcej: nie dość, że nie został zbudowany dla nas, to nie był nawet budowany z nami. I dlatego uważam, że w naszej pracy, w User Experience, nie możemy ignorować doświadczeń neuromniejszości i naszym obowiązkiem jest uwzględnienie tego tematu w codziennej praktyce badawczej.

Bo w przeciwnym razie projektujemy światy, których niektórzy doświadczają tak jak zostało to przedstawione przez jedną z osób z zespołu UX z BBC:

To czym właściwie jest neuroróżnorodność?

Określenie to zostało stworzone przez australijską socjolożkę, osobę autystyczną, która w swojej pracy w latach 90 opisała tym określeniem różnorodność ludzkich mózgów odnosząc się do takich sfer jak uczenie się, komunikacja, uwaga, towarzyskość, bez patologizowania tych różnić.

W ramach paradygmatu neuroróżnordności długo uwzgeldaniliśmy głównie spektrum autzymu, ale dziś mówiąc o tym uwzględniamy również ADHD, dysleksję, syndrom Tourtetta, dyskalkulię i inne warianty neurologiczne.

Biorąc pod uwagę to co dzisiaj wiemy, warto również mieć świadomość skali. Neuroatypowość dotyczy nawet 20% dorosłych osób na świecie.

Dane ze Stanów Zjednoczonych pokazują, że 2,2% dorosłych obywateli jest zdiagnozowanymi osobami autystycznymi.

Ponad 4% to osoby z diagnzoą ADHD.

Jeżeli chodzi o dysleksję to nie znalazłam danych dotyczących dorosłych osób, ale w przypadklu dzieci mówimy o 10-15% (a dysleksji się nie wyrasta, a te dzieci będą kiedyś dorosłe przecież).

No i jak już wspominałam: mówiąc o neuroróznorodności mówimy o wielu zaburzeniach neurorozwojowych, ale ja dzisiaj chciałabym skupić się szczególnie na trzech, które są mi najbliższe i najlepiej znane.

ADHD

ADHD to według definicji ADHD to zaburzenie neurologiczne, które charakteryzuje się trudnościami z funkcjami wykonawczymi (kontrolą uwagi i kontrolą hamującą), co przekłada się na problemy z koncentracją, hiperaktywnością oraz impulsywnością.

Istnieją trzy podstawowe rodzaje ADHD:

  1. ADHD z hiperaktywno-impulsywnym zaburzeniem - charakteryzuje się hiperaktywnością oraz impulsywnością, ale nie ma trudności z koncentracją uwagi.
  2. ADHD z zaburzeniem uwagi - charakteryzuje się trudnościami w koncentracji uwagi, ale nie ma hiperaktywności ani impulsywności.
  3. ADHD z hiperaktywno-impulsywnym i zaburzeniem uwagi (typ mieszany) - charakteryzuje się hiperaktywnością, impulsywnością oraz trudnościami z koncentracją uwagi.

Dorośli w wieku 18-44 w US: 4,4% (dane za 2017 rok)

Szacuje się, że 1 na 2 osoby z ADHD ma też dysleksję.

Wokół ADHD narosło wiele mitów. Mit chłopca skaczącego po ścianacg, samochodach, którego rodzina nie nie może sobie z nim poradzić. Ale też i mit o tym, że przecież ADHD nie istnieje i sam dr. Eisenberg, odkrywca ADHD, stwierdził na łożu śmierci, że to ściema i że wymyślił to dla pieniędzy. Słyszeliście napewno takie rewelacje, rozpowszechniane również w Polsce przez media informacje, które jednak są po prostu fejk niusem.

Dołączam tutaj link do DEMAGOGA, gdzie przeczytacie pełną analizę, która rozprawia się z tym przekłamanym przekazem. Wspominam o tym dzisiaj, bo bardzo dużo osób cierpi z powodu rozpowszechnienia tej bzdury. Odkrywca ADHD rzeczywiście wypowiedział się na temat swojego odkrycia, ale zwracając uwagę na niedocenienie w jego odkryciu czynników społecznych mających wpływ na ADHD i jego rozwój, a przecenianie czynników biologicznych.

I z tym nie można się kłócić: rzeczywiscie, o ile ADHD jest zaburzeniem neurologicznym, o tyle czynniki społeczne i środowiskowe mają duży wpływ na funkcjonowanie osób z ADHD i nie tylko leczenie farmakologiczne pomaga nam dobrze funkcjonować i się rozwijać.

Z resztą, żeby nie być jedynym głosem w tej sprawie, posłuchajcie innych ADHDerów, którzy mówią o swoich doświadczeniach:

Spektrum Autyzmu

Spektrum autyzmu (ASD) to zaburzenie neurorozwojowe, jak czytamy na stronie polskiautyzm.pl: „to znaczy, że cała ścieżka rozwoju osoby autystycznej jest inna od standardowej. Mówiąc innymi słowami: autyzm oznacza, że mózg pracuje w niestandardowy sposób”.

Jest diagnozowany na podstawie zachowań i cech występujących w 3 obszarach:

  • komunikacji
  • interakcjach społecznych
  • powtarzających się, stereotypowych zachowań.

Spektrum oznacza, że autyzm jest trochę inny u każdej osoby.

I to właśnie chce szczególnie podkreślić, to że mówiąc o spektrum, mówimy o dużej różnorodności w ramach tej grupy i osoby autystyczne bardzo się od siebie różnią.

Natomiast wokół osób autystycznych narosło wiele mitów, które mogą być bardzo krzywdzące:

- nie potrafią nawiązywać relacji z innymi ludźmi
- nie chcą komunikować się z innymi
- nie są empatyczne / nie mają uczuć / nie czują
- są bardzo inteligentne, genialne, wyspecjalizowane w jednej dziedzinie (i napewno jest to matematyka ;) )
- są chore, bo autyzm to choroba wywoływana przez szczepionki, brak miłości, zła dietę

2,2% dorosłych osób w USA ma diagnozę ASD, i jak już podkreślałam może on przybierać różne formy, bo mówimy o szerokim spektrum. Może na przykład być takim doświadczeniem jak to przedstawione w krótkim dokumencie New York Times o Jordanie Kamnitzer:

Dysleksja

Dysleksja to zaburzenie neurorozwojowe charakteryzujące się trudnościami w czytaniu, pisaniu i rozumieniu tekstów pisanych. Osoby z dysleksją mogą mieć trudności z rozpoznawaniem i zapamiętywaniem liter, sylab, wyrazów, zdań, całych tekstów. Mogą również mieć trudności z pisaniem lub ortografią.

Może dotyczyć percepcji wzrokowej, która może szczególnie wpływać na czytanie tekstów. Ja w dzieciństwie miałam ogromny problem z czytaniem książek i długich bloków tekstów, bo wszystko "skakało" mi przed oczami, pomijałam całe linijki tekstu, co też istotnie wydłużało mój czas czytania. Radziłam sobie korzystając z kolorowych flamastrów, dosłownie "kolorując" książki, podkreślając,, i to pomagało mi “ustabilizować tekst”.

Ale może to być też kwestia percepcji fonologicznej. I w tym aspekcie może objawiać się na przykład tym, że ktoś słyszy literę B, zapisuje jako P.

Wyróżniamy też typ mieszany.

W Polsce 10-15% uczniów i uczennic ma diagnozę dysleksji (4% ma dysleksję nasiloną).

Dysleksja jest bagatelizowana i wysyp memów i żartów na temat uczniów ustawiających się w kolejkach przed maturą po diagnozę obrazują nasz społeczny stosunek do dysleksji.

Kiedy tymczasem rzeczywistość osób dyslektycznych wygląda naprawdę tak:

Problem jest o tyle większy, że dysleksja wpływa na czytanie książek, umiejetność poprawnego pisania, a to często utożsamiane jest z inteligencją. Dyslektycy mogą być traktowani jako osoby “głupsze”, “nieuki”, etc. Jest to ekstremalnie krzywdzące i może w ogóle nie mieć związku z rzeczywistym ilorazem inteligencji tych osób.

No dobra, ale jakby na to nie patrzeć, wymienione neurologiczne różnorodności wiążą się z wyzwaniami, z którymi się mierzymy. Są to między innymi problemy z koncentracją, wolniejsze przetwarzanie informacji, atypowe style komunikacji czy atypowe przetwarzanie bodźców sensorycznych, impulsywność, przerywanie innym, problemy z zapamiętywaniem złożonych instrukcji czy komunikatów i wiele innych.

I to nie pozostaje bez znaczenia, kiedy myślimy o badaniach UX. Zarówno o ich prowadzeniu jak i o samym komforcie pracy badacza czy badaczki UX.

Co zatem możecie zrobić i wdrożyć w swojej codziennej praktyce badawczej, żeby choć trochę zwiekszyć szansę na angażowanie osób reprezentujących neuromniejszości w waszych badaniach? Dodam, że wprowadzenie tych małych elementów do codziennej rutyny badawczej pomoże nie tylko ADHDerom czy osobom autystycznym, ale wszystkim - bez względu na to jaką mają neurologię mózgu, serio.

Przed badaniem

Rekrutacja

  1. Dokładnie napisz kogo szukasz, dlaczego, o jakie badanie chodzi, ile potrwa, w jakiej formie się odbędzie. Komunikaty typu "Hej, szukam kilku chętnych osób do przetestowania mojej nowej appki" zdecydowanie nie są najlepszym pomysłem.
  2. W screenerze możesz dodać pytania o potrzeby lub preferencje dotyczące formy badania / miejsca / czasu lub innych czynników, które mogą być ważne dla rekrutowanych osób lub wpłynąć na ich gotowość do udziału w badaniu - ankiera rekrutacyjna może zawierać takie pytania i dzięki temu pozwoli Ci nie tylko dostsować warunki do potrzeb badanego, ale też zróżnicować swoją grupę pod względem czynników behawiroalnych.
  3. Dlatego w screenerze pytaj o zachowania i preferencje (kwestie behawioralne), a nie tylko demografie
  4. Zadbaj o to, żeby screener był zwięzły i krótki, na końcu umieść szczegółową informację o tym, co się dalej wydarzy - "Dzięki za wypełnienie. Odezwiemy się do wybranych osób" to zdecydowanie za mało. Poinformuj osobę, która wypełniła screener o tym jaki jest przewidywany czas odpowiedzi, w jaki sposób się z nią skontaktujesz i co wydarzy się dalej.

Triangulacja metod

  1. Przy wyborze metody i technik badawczych uwzględnij preferencje komunikacyjne różnych osób i to jak wpłynie to na reprezentacje poszczególnych grup w Twoim badaniu
  2. Korzystaj z danych płynących z badań realizowanych za pomocą różnych metod (jakościowych i ilościowych / moderowanych i niemoderowanych), dzięki temu Twoja analiza będzie pełniejsza.

Zaproszenie do badania

  1. Struktura zaproszenia ma znaczenie - jeżeli to będzie ściana tekstu, to może być trudne dla niektórych osób w pełni zrozumieć o co Ci chodzi. Dbaj o strukturę, podziel na części opisujące cel badania, przebieg i konieczne do wykonania przez zapraszaną osobę akcje.
  2. Formatowanie (nagłówki, punktory, wyboldwane kluczowe informacje) pomoże Ci w odpowiednim zredagowaniu tekstu, tak, żeby był przyjazny dla wszystkich. Warto dbać o takie szczegóły.
  3. Podkreślone wymagane akcje (przyciski akcji / podkreślenie ikoną) - pomoże zwrócić uwagę zapraszanej osoby na oczekiwaną akcję, co powinna zrobić.
  4. Linki do szczegółowo opisanych instrukcji, procesów i przebiegu planowanego badania, które z kolei będą bardzo ważne dla tych, którzy przed podjęciem decyzji muszą zminimalizować poziom niepewności, mieć pełen obraz planowanego wydarzenia i znać szczegółową agendę.

Spotkanie pilotażowe

  1. Proponuj pilotażowe spotkanie (szczególnie jeżeli realizujesz badania online, ale i offline taka możliwość może być ważna) - to bardzo rzadko stosowana praktyka, głównie ze względu na jej czasochłonność. Warto jednak uwzględnić możliwość realizacji testowego spotkania, bo dzięki temu część osób poczuje się pewnie i to może zachęcić je do udziału w badaniu. Podczas pilotażowego spotkania online sprawdzamy setup, a podczas pilotażowego spotkania offline responent(ka) może poznać miecje, w którym odbędzie się badanie właściwie. Koszt: 15 minut czasu ux researchera.
  2. Poznanie moderatora przed badaniem może być ważne dla niektórych osób, i to kolejna zaleta płynąca z realizacji spotkania pilotażowego.
  3. Na gotowość do udziału w badaniu może wpłynąć udostępnienie prototypu / listy tematów, które będą poruszane przed badaniem, tak, żeby respondent mógł się przygotować. I wcale nie chodzi o przygotowanie sobie szczegółowych odpowiedzi, ale zapoznanie się z tematem/przedmiotem badania i ogólne przemyślenie swojego zdania na ten temat.

W trakcie badania

Spokojne otoczenie

  1. Jeżeli realizujesz badanie offline zadbaj o spokojne otoczenie (lab/sala badawcza bardziej niż kawiarnia), chyba, że badanie wymaga „naturalnych warunków” (ustal wtedy jakie one są dla tej konkretnej badanej osoby).
  2. Uważaj na przeszklone salki - mogą istotnie rozpraszać i powodować dyskomfort osoby badanej.
  3. Jeżeli realizujesz spotkanie online zadbaj o SWOJE SPOKOJNE OTOCZENIE - dźwięki i osoby pojawiające się nagle w Twoim tle mogą wpływac niekorzystnie na komfort i koncentrację niektórych osób.

Wprowadzenie jest ważne

I często bardzo przez nas UX Researcherów niedoceniane. Dla nas to po prostu procedura, ale dla osoby badanej to poczucie bezpieczeństwa.

  1. Spokojne i rzetelne przejście przez wprowadzenie do badania: opisanie procedury i agendy badania krok po kroku, celu badania, oczekiwań względem respondenta, umówienie się co do dobrowolności odpowiadania na pytania, informacja o tym co się dalej wydarzy z zebranymi informacjami, etc.
  2. Zapytaj czy osoba badana ma pytania do tego wprowadzenia i poczekaj na odpowiedź. Daj chwilę do namysłu, poczekać na informacje czy są pytania czy nie ma.

Pozwól na ciszę i pauzy

  1. Niektóre osoby potrzebują więcej czasu na wyartykułowanie swoich myśli i opinii, dlatego po zadaniu pytania po prostu czekaj na odpowiedź.
  2. Nigdy nie parafrazuj pytania, żeby zapełnić ciszę - rób to, jeżeli respondent/ka poprosi o objaśnienie/doprecyzowanie, w przeciwnym razie cierpliwie i spokojnie czekać na odpowiedź.
  3. Pozostawiaj tyle przestrzeni na ciszę i pauzę, ile potrzebuje twój respondent - opanuj swoje uczucie dyskomfortu, które może ci towarzyszyć. To Twój dyskomfort i Ty za niego odpowiadasz.
  4. Nie pospieszaj, nie okazuj niecierpliwości.

Przerwy w trakcie badania

  1. Pozwól respondentom na robienie przerw w trakcie badania: wstanie, wyjście, przespacerowanie się, jeżeli mają taką potrzebę, w przypadku spotkania online - pozwalaj na przerwy, wyłączenie kamery. Dziwi mnie, że ta praktyka jest tak rzadko stosowana. Przerwy mogą istotnie wpłynąć na koncentrację i zaangażowanie osoby badanej, dlatego warto wliczyć tę możliwość w czas planowanych badań.
  2. Poinformuj o możliwości zrobienia przerw na początku we wprowadzeniu do badania, to ośmieli osoby badane do ewentualnego skorzystania z przerwy kiedy zajdzie taka potrzeba.

Zadania i pytania

  1. Zadania i pytania przekazuj w formie głosowej, a potem przekazuj też w formie pisemnej - dzięki temu osoba badana nie będzie stresowała się koniecznością zapamiętania wszystkiego lub dopytywania moderatora.
  2. W zależności od badanej grupy precyzyjne zadania mogą działać lepiej niż swobodna eksploracja - bądź przygotowany na doprecyzowanie zadania, kiedy okaże się, że twój respondent/tka nie czuje się komfortowo ze swobodną eksploracją.
  3. Treść zadania powinna być prosta, nie powinna zawierać w sobie kilku zadań/pytań - pytaj o jedno zagadnienie, proś o wykonanie jednej czynności.
  4. Pytania otwarte mogą być problematyczne - np. „Na początek opowiedz mi coś o sobie”, „Jak ogólnie oceniasz to wszystko co przetestowałeś”. Ten rodzaj pytań powoduje w głowie niektórych osób pustkę i może być bardzo stresujący.
  5. Stosuj skalę jako pretekst do uzyskania bardziej opisowej oceny/opinii - szczególnie kiedy nie chcesz stosować pytań otwartych, dzięki temu też uzyskasz wyczerpujące uzasadnienie i odpowiedź.
  6. W przypadku kiedy respondent mówi za wiele „Dziękuję, bardzo dużo się od Ciebie o tym dowiedziałam” zazwyczaj pomaga i pozwala przerwać słowotok i przejść dalej.
  7. Nie wymuszaj kontaktu wzrokowego - uważnie obserwuj mowę ciała osoby badanej i dostosuj się do niej, pamiętaj, że nie wszyscy czują się komfortowo utrzymując kontakt wzrokowy z obcą im osobą.

A jak pytać o doświadczenia związane z neuroróżnorodnością?

Pytaj po prostu o potrzeby i doświadczenia, odnoś się do konkretnych sytuacji i tego jak zazwyczaj w danej sytuacji osoba badana sobie z nią radzi, jak w niej postępuje. Nancy Doyle i jej firma pryznają, że pracownicy pytani wprost o swoją neuroatypowość rzadziej odpowiadają, niż pracownicy pytani o swoje potrzeby dotyczące środowiska pracy. Bo tak na prawdę co ma znaczenie: to, czy ktoś jest ADHDerem czy raczej to, że open space utrudnia mu skupienie się na pracy, a po prowadzenie warsztatu chciałby na chwilę odciąć się od wszelkich bodźców w przeznaczonym do tego wyciszonym pomieszczeniu?

Po Badaniu:

  1. Po badaniu wyślij maila z podziękowaniem za udział i daj możliwość zostawienia dodatkowego feedbacku / komentarzy - niektóre osoby potrzebują więcej czasu na sformułowanie swoich myśli i wniosków, a mogą być one dla Ciebie bardzo wartościowe.

Neuroróżnorodność w pracy UX Researchera

No dobra, ale realizacja badania i jakość badania, to nie tylko to, w jaki sposób dbamy o naszego respondenta czy respondentkę, ale też to jak dbamy o siebie. I teraz przedstawię wam w dużym skrócie, z mojego neuroatypowego badawczego doświadczenia, o czym warto pamiętać, a czego nie warto bagatelizować:

Zarządzanie swoimi zadaniami i czasem

Zarządzanie swoimi zadaniami, to myślenie o priorytetach nie tylko na poziomie projektów, ale na poziomie pojdynczych zadań - co możesz odpuścić jeżeli nie wystarczy Ci energii? Zawsze jest coś z czego możesz zrezygnować, coś co możesz zrobić mniej dokładnie i dobrze jest mieć świadomość reprtuaru takich zadań i wrazie czego nie musieć przeznaczać dużo czasu na każdorazowe podejmowanie decyzji w tym zakresie.

Ustawianie timeboxów i blokowanie kalendarza - serio, nie potrafię pojąć, dlaczego ludzie dalej tak rzadko to robią i pozwalają innym przejmować władze nad swoim czasem. Chcę żeby to wybrzmiało: CZAS TO JEST NAJCENNIEJSZA RZECZ JAKĄ MASZ. Timeboxy i blokady w kalendarzu pozwalają na zadbanie o siebie, o prace w skupieniu, o dobre wykorzystywanie tego ograniczonego zasobu.

Wprowadzanie rutyn też może pomóc - np. piątki tylko na ResearchOps, poniedziałki i środy na wysyłanie zaprszeń do respondentów, ostatni tydzień miesiąca na porządki w repozytorium, co kwartał podsumowywanie statystyk zrealizowanych badan, etc.

Rozdrabnianie zadań na mniejsze zadania bardzo pomaga, szczególnie przy ADHD gdzie problemem jest zaczynanie. “Stworzenie konceptualizacji badania” zawsze będzie bardziej zniechęcało niż “spisanie pytań badawczych”, co jest pierwszym krokiem w tworzeniu koncepcji badania.

Pomaga mi to, że mam backlog zadań, z których wyjmuję elementy i wkładam na “to-do listę” na dzisiaj. Outlook ma taką funkcjonalność, ale właściwie we wszystkim można skorzystać z każdego dowolnego narzędzia. Wtedy nie ma efektu "horror vacui" - macie lepszą kontrolę nad swoimi wlasnymi planami, przestrzeń i jasną strukturę. I jak to w scrumowym sprincie - jeżeli coś pilnego wpada na teraz, coć innego musi wrócić do backlogu.

I jedna ważna rzecz: zwróć uwagę na "waiting mode" i coś co nazywamy “time blindness”. To się często zdarza przy ADHD, ale być może i ty to znasz ze swojego doświadczenia: jak ja wiem, ze mam badanie z respondentem o 12:00 to prawdopodobnie będę w “waiting mode” od 10:00, serio. A to oznacza, że w tym czasie nie zrobię nić produktywnego i będę miała problem ze skupieniem się, bo będę czekała na to jedno badanie. Dlatego mając świadomość tego mechanizmu, tak planuję badania, żeby były np. na samym początku dnia, lub na samym końcu dnia.

Dbanie o siebie i swoje potrzeby

I to ma też związek z ogólnym dbaniem o swoje potrzeby.

Przerwy między sesjami badawczymi są ważne, ważniejsze niż sądzicie i brak przerw możecie odczuć dopiero po kilku dniach maratonu badawczego. Ważne, żeby znać swoje możliwości, bo nie ma jednej zasady. Więc kiedy słyszycie od innej osoby zajmującej się badaniami “ja na spokojnie mogę zrobić 4-5 wywiadów w ciągu dnia jedno po drugim” to nie oznacza, że wy tez musicie w ten sposób planować swoje badania.

Otoczenie ma znaczenie i będziecie być może potrzebowali innego w trakcie realizowania badań, a innego w trakcie analizy. Konsekwencją np. usilnego skupiania się na analizie w biurze pełnym ludzi, jeżeli sprawia Ci to problemy, jest długoterminowo wypalenie, a krótkoterminowo spadek jakości analizy.

Dlatego mów innym osobom w zespole i swoim przełożonym jakie są twoje potrzeby i dlaczego to wpływa na jakość twojej pracy. Znajdzie rozwiązania, które będą dobre dla Ciebie i zgodne z kulturą organizacyjną.

Może w tym też pomóc korzystanie z rozwiązań wspierających: dyslektykom polecam Grammarli, osobom które mają problem ze ślepotą czasową aplikację Structure, itd. Szukaj rozwiązań, które będą Cię wspierać!

No i hiperfocus - kto to zna? W moim przypadku: moja mocna strona i przekleństwo w jednym. Kiedy robię analizę i doświadczam hiperfocusu pracuje 3 albo 4 razy szybciej, głębiej, potrafię wycisnąć z analizy niesamowite wnioski, mój mózg działa w tedy na jakichś magicznie wysokich obrotach i może zdziałać cuda. ALE hiperfocus może być też pułapką - zdarza się, że osoby, które działają w tym trybie, omijają ważne terminy, pochłonięte analizą zapominają o całym swiecie dookoła, zapominają o podstawowej higienie jak np. jedzenie, picie wody. Dobrze jest mieć obok osoby, które ewentualnie uświadomią ci, że nadchodzi termin oddania raportu i pora kończyć.

Zarządzanie komunikacją z innymi

Ważnym aspektem jest też zarządzanie komunikacją w trakcie badania. Nie tylko komunikacją z respondentami, ale tez z osobami, które obserwują badania. Czy pozwolisz na to, żeby w trakcie sesji Product Owner pisał do Ciebie na czacie z dodatkowymi pytaniami? Czy pozwolisz na to, żeby przerywał sesje w trakcie zadając swoje pytania? To ty jako badaczka/badacz i moderator ustalasz te zasady. Pamiętaj, nie ma zasad uniwersalnych. Wszystko zależy od tego jak Ty chcesz i możesz komunikować się w trakcie badania.

Ważne żeby takie zasady określić na początku waszej współpracy. Warto je spisać i omówić na briefingu z zespołem, a następnie przed samym badaniem przypomnieć.

Gdyby jednak cos Cie rozproszyło w trakcie - warto mieć osobę, ktora zadba o notowanie, w trudnej sytuacji przejmie moderację, ale tez warto mieć tak opracowany skrypt badania, żeby jakby co łatwo było do niego wrócić lub coś pominąć (kody kolorystyczne, boldowanie, wyraźne rozdzielanie akapitami i inne zabiegi wizualne).

No i na koniec rzecz może banalna, ale ciagle niedoceniana: retrospektywa Twoja własna po zrealizowanym projekcie. Nie po to, żeby się biczować, że coć nie tak zrobiłaś/les, ale żeby podnosić swoją samoświadomość.

Komfort pracy i samoświadomość UX Researchera mają ogromny wpływ na jakość realizowanych badań.

Ale właściwie po co to wszystko?

Możecie się zastanawiać, po co to wszystko właściwie, po co skupiać się na neuroróżnorodności respondentów, swojej własnej, dostosowywać się do tego, wkładać w to energię?

Moim zdaniem sprawa jest prosta: bo to jest sedno naszej pracy.

Odpowiadamy za projektowanie rozwiązań, które mają wpływ na ludzkie doświadczenia, światy, czasem życie. Naszym obowiązkiem jest usłyszenie tych, którzy nie są wysłuchani, i włączanie ich w proces projektowy i tworzenie rozwiązań.

Warto też pamiętać, że różnorodność jest po prostu korzystna. ADHDerzy, osoby autystyczne czy dyslektycy mają rozwinięte niektóre obszary mózgów inaczej/bardziej/mniej i poza tym, że wiążą się z tym wyzwania, to niesie to ze sobą istotne korzyści: dostrzeganie detali i skupienie na szczegółach, dostrzeganie różnorodnych aspektów poruszanych tematów, dostrzeganie wzorców/ patternów/ nietypowych scenariuszy, nieoczywiste pomysły.

A dzięki temu wyniki naszych badań mogą być głębsze, ciekawsze, bardziej wielowymiarowe, pełniejsze, nasze insighty bogatsze i bardziej różnorodne.

To z kolei przekłada się na tworzenie bardziej inkluzywnych rozwiązań oraz - jakkolwiek wyświechtanie to brzmi - innowacji. Bo innowacje powstają z dostrzeżenia tego, czego wiekszość jeszcze nie zauważyla.

A poza tym sam Zygmunt Baumann mówił, że

„Wszystko co twórcze w ludzkiej egzystencji, twórcze ze swojego przyrodzenia i nieodwracalnej natury, ma swe źródło w ludzkiej różnorodności.”

A jeżeli Baumann do was nie przemawia, to może przekona was Brad Pitt, który podkreśla:

„Stawiam na skrajną różnorodność”

cokolwiek ta skrajność oznacza. Ale istotnie doprowadziło go to do sukcesu, więc jeżeli nie wierzycie mi ani Baumannowi, to uwierzcie chociaż Bradowi Pittowi i pielęgnujcie różnorodność.